fbpx

Skoro to czytacie, to pewnie zastanawiacie się, czy na ebookach da się zarobić. Możecie też być osobami, które już dawno to przemyślały, i w produktach cyfrowych upatrują realnego źródła dochodu pasywnego. Czy jednak ebooki oraz inne materiały (kursy, webinary, szkolenia, instruktaże, programy treningowe itp.) to na serio żyła złota, o której trąbią różni „eksperci od zarabiania w internecie”? Kojarzycie pewnie te reklamy: plaża, jacht, drogi samochód, ewentualnie zestaw wykresów i tabelek. A gdzieś obok tego człowiek, który nauczył tysiące ludzi, jak zarabiać miliony, co symbolizuje spadająca z góry ekranu gotówka. Ile jest prawdy w tym wszystkim? Czy to może jedna wielka ściema? Co trzeba zrobić, żeby sprzedać ebooka, który przyniesie chociaż kilkaset złotych zysku? Zapraszamy do lektury dokładnej analizy, jak sprzedać ebooka w 2024 roku. Uwaga: nasz artykuł i opisane poniżej schematy dotyczą każdego rodzaju produktów cyfrowych!

jak można sprzedać ebooka

Skąd się wziął pomysł na ebooki dostępne online?

Początki tego typu działań sięgają mniej więcej 2010 roku, gdy pojawił się trend tzw. inbound marketingu, czyli „marketingu przychodzącego”. Firmy takie jak Hubspot promowały wtedy model działania, który w uproszczonej formie kojarzycie z instagramowych reklam. Jego najbardziej rozpoznawalnym elementem była tak zwana „oferta”. Ofertą w filozofii inbound marketingu był „produkt”, który miał wzbudzić zainteresowanie klienta (dziś często nazywa się to „lead magnet”). Mógł to być ebook, raport, checklista lub inny dokument. W dłuższej perspektywie miało się to przełożyć nie tylko na to, że zainteresuje się on firmą (zmiana tzw. ruchu zimnego na ciepły), ale także uzna ją za eksperta w pewnej dziedzinie. Finalnie klient także miał podzielić się z Hubspot swoimi danymi, które następnie wykorzysta handlowiec. Całość, na kolejnym etapie po ściągnięciu ebooka, miała oczywiście zakończyć się sprzedażą. Tym, czym Hubspot handluje z powodzeniem do dziś, jest przejrzysty i rozbudowany system do automatyzacji marketingu. Przyjrzyjmy się, co dokładnie kryje się za procesem promowania lead magnetu czy ebooka. Dla uproszczenia przyjmijmy, że był to „Ebook o prowadzeniu Instagrama”.

Po co Hubspot rozdawał ebooki?

Na stronie internetowej lub landing page udostępniane były materiały. Materiałów były dosłownie setki i nie były one dostępne nigdzie indziej. Przypominamy, że mówimy o czasach odległych o dekadę! A Hubspot ma do dziś duży zespół badaczy i analityków, którzy często współpracują np. z renomowanym Pew Research Center.
Osoba, która zainteresowała się ebookiem o prowadzeniu Instagrama, miała do wyboru: obejść się smakiem lub pobrać plik, podając przy okazji swoje dane. Jeśli nie była skłonna skonwertować (czyli podać danych i pobrać pliku) przy pierwszej wizycie, to reklamę w innej formie oglądała w innym miejscu. Dzięki temu w krótkim czasie widziała w swoich kanałach społecznościowych różne treści edukacyjne na temat prowadzenia Instagrama. Mogły to być artykuły blogowe, krótkie filmy instruktażowe itp. Każdy z tych materiałów finalnie prowadził do strony zawierającej ebooka i bramkę do podania danych. W dużym uproszczeniu możemy powiedzieć, że schemat powtarzano do skutku, czyli do momentu pobrania ebooka i pozostawienia przez zainteresowanego danych kontaktowych.

Co działo się dalej?

W kilka dni po pobraniu ebooka (zakładamy, że w formularzu podano prawdziwe dane) do pobierającego dzwonił handlowiec Hubspota. Proponował przetestowanie platformy, zniżki na zakup abonamentu i inne benefity. Działania handlowe połączone były często z rozsyłką mailingów, reklamą remarketingową (jesteśmy już na innym poziomie lejka, więc reklamy dotyczyły systemu Hubspot, a nie ebooków).
Tyle o Hubspocie. A co ma to wspólnego ze wspomnianymi na początku coachami, którzy super samochodami kuszą Was perspektywą zarobku na ebookach i produktach cyfrowych?

Jak nie wiadomo, o co chodzi, to…

Chodzi o pieniądze. Wasze, a w przyszłości także Waszych klientów. Schemat, który opisaliśmy przed chwilą, wykorzystywany jest teraz właściwie w każdej branży. Lansowane dekadę temu przez Hubspota pojęcia „landing page”, „CTA”, „lejek sprzedażowy” czy remarketing weszły na stałe do słownika nie tylko speców od marketingu. Na tym właśnie schemacie coache „spod palmy” opierają sprzedaż swojego produktu. Z tą drobną różnicą, że nie jest to zaawansowany informatycznie CRM, ale po prostu schemat sprzedaży w formie ebooka [sic!] lub kursu online. Po przeczytaniu tej części artykułu powinniście już rozumieć, co mniej więcej będzie opisane w kursie coacha. Przeczytajcie jeszcze raz dwa wcześniejsze akapity i zamieńcie przykład CRM na jakikolwiek produkt, jaki widzieliście ostatnio na Instagramie lub Facebooku. W miejsce hubspotowego ebooka, czyli lead magnetu, dla ułatwienia podłóżcie np. darmowy webinar. Ostatnio popularnym lead magnetem są materiały wysyłane na priv po zamieszczeniu odpowiedniego słowa w komentarzu. Zróbcie pauzę, zastanówcie się chwilę, przypomnijcie sobie posty i reklamy, które ostatnio widzieliście, i czytajcie dalej.

Jak sprzedać ebooka?

Zanim przejdziemy dalej, ustalmy jedno. Opisane w tym artykule schematy możecie zastosować do sprzedaży każdego produktu cyfrowego. Nasz „Ebook o prowadzeniu Instagrama” jest tutaj tylko (dość jaskrawym) przykładem. Działania oraz narzędzia, które opiszemy w dalszej części tekstu, możecie z powodzeniem wykorzystać do sprzedaży: kursów, konsultacji, szkoleń, webinarów itp. Możecie ich także użyć w swoich sklepach online czy do sprzedaży produktów „fizycznych”. Pamiętajcie jednak o jednym: zamykanie się w jakichkolwiek schematach to największy błąd, jaki można popełnić w marketingu online. Ich powielanie, bez zrozumienia, jest odpowiedzialne za brak sukcesów sprzedażowych. Wiemy to, bo codziennie prowadzimy konsultacje dla osób, które w takich schematach utkwiły. Pomagamy im analizować problemy i wskazywać spersonalizowane rozwiązania. Bo każdy biznes internetowy i każdy klient (lub grupa klientów) różnią się od siebie. A kamieniem węgielnym całej koncepcji mediów społecznościowych było właśnie podkreślanie indywidualności i unikalności, zarówno firmy jak i jej klientów. Czy ktoś jeszcze o tym pamięta?

Kreator ebooków, czyli co przygotować, żeby sprzedać ebooka – checklista

Przejdźmy do konkretów. Zacznijmy od rzeczy, które musicie zabezpieczyć, żeby w ogóle wystartować. Poniższa lista przyda się Wam w momencie, w którym rozpoczniecie pracę ze sprzedażą online jakiegokolwiek produktu. Warto zaznaczyć, że podajemy tutaj przykłady narzędzi i rozwiązań głównie darmowych. Takie królują we wszystkich kursach i webinarach, które promują „łatwość” i „prostotę”. Pamiętajcie jednak, że od jakości produktu, strony sprzedażowej, contentu itp. zależy to, czy w ogóle produkt się sprzeda. O tym opowiemy w jednej z kolejnych sekcji artykułu. Co trzeba przygotować lub przemyśleć zanim zaczniecie sprzedawać produkt cyfrowy lub ebooka?

Ebook lub inny produkt cyfrowy – czyli coś, co chcecie sprzedać

Jeśli chcecie, żeby Wasz produkt się sprzedawał jak najlepiej, musi być on wysokiej jakości i dopracowany. Konkurencja na rynku jest duża – tylko stworzenie czegoś bardzo unikalnego, niedostępnego i (najlepiej) pożądanego pozwoli Wam na większą nonszalancję lub luz w promocji. Przy okazji pamiętajcie, że często to niedostępność wywołuje uczucie pożądania. Pisała o tym Mindy Weinstein w świetnej książce „The Power of Scarcity: Leveraging Urgency and Demand to Influence Customer Decisions”. Przed rozpoczęciem jakichkolwiek działań warto zatem… spróbować napisać choć kilka stron ebooka i sprawdzić, czy taka zabawa jest w ogóle dla Was.
Prace nad swoim produktem zacznijcie od researchu. I bądźcie przygotowani na to, że znajdziecie 10 albo 20 innych osób, które handlują materiałami na interesujący Was temat. Weźcie to pod uwagę i nie wpadajcie w inny powszechny schemat. Swój produkt możecie (a nawet musicie) z czasem ulepszać. W jakiś sposób praca nad nim nigdy się nie skończy. Jeśli chcecie być fajnymi sprzedawcami, możecie oferować wszystkim kupującym darmowy lub przeceniony dostęp do kolejnych aktualizacji. Aha, jeszcze jedno, nie dajcie się oszukać, że ebook czy kurs „napisany” na podstawie promptów przez AI sprzeda się jak świeże bułeczki. Jeśli nie będzie on dopracowanym i oryginalnym produktem, nie ma na to najmniejszych szans. Nie wierzcie w zapewnienia o tym, że istnieją narzędzia pozwalające napisać poradnik każdemu, „nawet dyslektykowi, który nie ma pisarskich zdolności”. Te narzędzia to po prostu chatboty AI, nic więcej.

Platforma/miejsce do sprzedaży ebooków

Swój produkt musicie gdzieś sprzedawać. Przecież nie wystawicie z nim stolika przed bazarkiem. Do sprzedaży produktów online potrzebna jest strona internetowa, sklep internetowy albo landing page (prosta strona z jedną zakładką, bez menu, zawierająca tylko produkt i opcję jego zakupu). Landing page lub strona muszą mieć podpięty system do sprzedaży i płatności (o tym w punkcie niżej). Jeśli chcecie od razu mieć stronę, to szerzej o tym, na co zwrócić uwagę przy jej zakupie, piszemy w artykule o rozpoczynaniu biznesu internetowego. Jeśli nie chcecie kupować strony internetowej, pozostają Wam systemy takie jak: MailerLite, EasyCart, Landingi.pl, Unbounce czy Subscribepage.io. Większość z nich działa w modelu freemium, który pozwala na ograniczone przetestowanie produktu bez potrzeby zakupu drogiej licencji. Warto wiedzieć, że swój ebook możecie także wrzucić do sklepów online np. Woblink, Amazon itp.

System do wystawiania faktur, system płatności za ebooka itp.

Pamiętajcie, że swoje działania macie obowiązek prowadzić zgodnie z przepisami prawa. Każda sprzedaż powinna być rozliczana z urzędem skarbowym, a klient powinien dostać za nią paragon lub fakturę. W zwiększeniu sprzedaży pomoże Wam taki system płatności, który da klientowi swobodę wyboru tej najbardziej ulubionej. Dwie podpowiedzi: Blik jest rzeczywiście bardzo popularny, a karta uważana przez klientów za najbezpieczniejszą. Pamiętajcie też o niemiłym trendzie nieodbierania przez klientów przesyłek wysłanych za pobraniem (to na wypadek, jakbyście kiedyś sprzedawali produkt fizyczny).

Narzędzia do sprzedaży ebooka

Konta w social media

Konta na Facebooku i Instagramie to podstawa promowania jakiegokolwiek produktu cyfrowego. Po pierwsze, dają Wam dodatkowe miejsce do publikacji treści na temat produktu, bez potrzeby obciążania landing page dodatkowymi informacjami. Po drugie, dzięki kontom w social media możecie ustawiać reklamy sprzedażowe, które są zazwyczaj tym „tajemnym” składnikiem we wszystkich kursach na temat tego, jak sprzedać ebooka.

Konto reklamowe META, Google, TikTok lub LinkedIn

Żeby reklamować się w social media, musicie zabezpieczyć metodę płatności. Zazwyczaj najwygodniejsza będzie karta płatnicza lub profil PayPal. Trzeba także pamiętać o odpowiednim zabezpieczeniu kont przed włamaniami hakerskimi. No i o oczywistej oczywistości, która dziwnym trafem jest pomijana na wszelkich kursach, czyli pieniądzach na reklamę. Na ten cel musicie zabezpieczyć przynajmniej 1200 zł/msc. na jeden kanał przy założeniu, że będziecie prowadzić kampanię sprzedażową i remarketingową, a na każdą z nich przeznaczycie minimalną kwotę 20 zł/dzień.

Treści do reklam i postów oraz na landing page

Jeśli potraficie napisać ebooka, to pewnie powinniście poradzić sobie także z napisaniem treści postów (w tym postów reklamowych) oraz treści na landing page. Pamiętajcie, że to eksperckość buduje sprzedaż oraz że ludzie już w tej chwili rozpoznają teksty tworzone za pośrednictwem AI. Chcecie sprzedawać? Bądźcie autentyczni! Nie macie pomysłu? Sprawdźcie nasz poradnik jak napisać post na Facebooku lub Instagramie.

Grafiki i video do reklam i postów

Jak treści, to i materiały graficzne. Jeśli nie jesteście domorosłym artystą ani profesjonalnym grafikiem, to nic straconego. Większość landing page to po prostu edytowalne szablony typu „przeciągnij/upuść”. Canva pomoże Wam z przygotowaniem prostych grafik i video reklamowych w popularnych formatach. Bezpłatne zdjęcia znajdziecie w darmowych bazach stockowych. Pamiętajcie jednak o tym, że o uwagę klienta będziecie rywalizować z najlepszymi content kreatorami w Polsce.

Jeśli nie ebook, to co?

Ten tekst, choć dedykowany ebookom, wcale nie musi dotyczyć tylko ich. Co możecie jeszcze sprzedawać jako produkty cyfrowe? W 2024 widzimy kilka głównych trendów, oto one:

autorskie polecajki na temat jakiegoś miasta/kraju/regionu – anglojęzyczni influencerzy sprzedają je za około 25 dolarów (np. na platformach typu thatch.co),
pakiety ebooków – w cenie około 199 zł za zestaw różnych ebooków,
szablony do platformy Canva, do użycia w faceless marketingu – w średniej cenie 199 zł,
dostępy do specjalnej społeczności ekspertów – około 250 zł miesięcznie,
kursy „jak sprzedać ebooka” – w cenie od 47 zł za dostęp.

Mity na temat sprzedaży produktów cyfrowych

Zanim przejdziemy do części poświęconej strategii sprzedaży ebooków, warto przyjrzeć się kilku mitom na temat sprzedaży internetowej. Wiele z nich niestety przekazywana jest na różnych webinarach oraz szkoleniach.

Mit 1: Facebook nie sprzedaje

– nie jest to prawda. Precyzyjniej byłoby powiedzieć „Facebook nie sprzedaje w niektórych grupach docelowych”. My z powodzeniem robimy reklamy dla klientów, które 95% konwersji generują właśnie za pośrednictwem reklam FB.

Mit 2: Nie trzeba żadnego contentu.

Na kursach na temat sprzedaży ebooków powielany jest też mit o tym, że do sprzedaży potrzebna jest tylko reklama, a nie content. To bzdura, przez którą wpadniecie w pułapkę traktowania swoich klientów jak idiotów. To, że większość ludzi kliknie w reklamę i nie wejdzie na fanpage, to wcale nie dowód, że osoby, które realnie kupią produkt, nie zrobią przed zakupem researchu na temat produktu i jego twórcy oraz opinii na jego temat.

Mit 3: Żeby sprzedać ebooka czy produkty cyfrowe, potrzebujesz marki osobistej

– nie jest to prawda. Marka osobista bardzo ułatwia sprzedaż, ale jej budowanie nie jest konieczne do sukcesu. Wiele osób pod pojęciem „marka osobista” rozumie dosłownie występowanie w Reelsach i pokazywanie swojej twarzy zamiast produktu. Jeśli nie czujecie się komfortowo z tego typu działaniami, to powinien Was zainteresować trend zwany faceless marketing, który jeszcze omówimy.

Bonus. Nie jest to mit, ale coś o czym się nie mówi prawie wcale

Użycie Google Ads, w tym reklam typu Performance Max do sprzedaży produktów cyfrowych. Większość schematów lansuje po prostu sprzedaż za pomocą reklamy zakupowej w META. Jeśli macie budżet, poeksperymentujcie też z siecią reklamową Google, Microsoft lub LinkedIn.

Strategie sprzedaży ebooków i produktów cyfrowych

Wiecie mniej więcej, jakie narzędzia i środki powinniście zabezpieczyć, żeby zacząć. Poznaliście też najpopularniejsze mity powtarzane na Instagramie i różnych forach. A co jeśli coach podjedzie na Wasz Instagram drogim Ferrari i po zaparkowaniu go pod palmą z uśmiechem powie: „Mam system sprzedaży, którego nie mają inni i który pozwala zarobić 100 tysięcy złotych miesięcznie”.
Wielce prawdopodobne, że w kolejnych Reelsach czy materiałach tej osoby usłyszycie hasła jak np.: hybrydowy lejek sprzedażowy, direct sales, albo wspomniany faceless marketing. Co kryje się za tymi pojęciami? Po analizie kilkunastu różnych kursów, webinarów i ofert różnych polskich (ale też zagranicznych) „specjalistów od sprzedaży ebooków” już to wiemy. Poniżej przedstawiamy Wam cztery najpopularniejsze strategie, które prezentują oni w swoich reklamach i webinarach.

Strategia na sprzedaż ebooka 1: budowanie wizerunku eksperta

Najpopularniejszą strategią jest oczywiście ta, w której sprzedaż wspierana jest przez autorytet i rozpoznawalność eksperta. Nie trzeba szukać daleko. Właściwie większość internetowych celebrytów czy instagramerów czymś handluje. Ci więksi swoją odzieżą, ci mniejsi właśnie ebookami. Tak, to oni będą Waszą konkurencją w walce o klienta! Dlatego zmieńcie na chwilę optykę i postawcie się na miejscu swoich klientów. Od kogo kupilibyście ebooka o gotowaniu? Od nikomu nieznanej osoby czy może od Jadłonomii albo Roberta Makłowicza? Budowanie marki osobistej i kreowanie wizerunku eksperta to praca na co najmniej kilka lat. Plusy? To jedyna metoda, która może pozwolić Wam na niekorzystanie z reklamy płatnej. Warunkiem jest jednak spora rozpoznawalność i zasięg organiczny. Pamiętajcie o jednym: nawet niewielka rozpoznawalność i społeczność potwierdzają Waszą wiarygodność i pomagają w sprzedaży!

Strategia na sprzedaż ebooka 2: webinar, czyli live sprzedażowy

Metodą na obejście korowodów związanych z budowaniem wizerunku eksperta jest sprzedaż przez webinary. W przypadku tej strategii zakładacie, że klienci uwierzą na słowo, że znacie się na tym, co robicie. Dla Waszej sprzedaży byłoby lepiej, żeby temat, który omawiacie (zarówno w webinarze, jak i ebooku/produkcie cyfrowym), był totalnie unikalny. Przykładem może tu być skuteczna metoda nauki do matury. Wystarczy przygotować temat, ściągnąć program do streamowania i zacząć organizowanie webinarów. Jeśli zbudowaliście wierną społeczność (schemat 1), która poniesie informacje o webinarze organicznie, to jest szansa, że nie musicie wykupować reklam. W innym przypadku ta inwestycja Was nie ominie. Wspominaliśmy o kwocie 1200 zł miesięcznie. Ile jednak kosztuje pozyskanie jednego uczestnika na webinar? W zależności od grupy docelowej to kwota od 1 zł do nawet 70 zł za zapis. Wszystko zależy od atrakcyjności tematu i grupy docelowej. Warto jednak pamiętać, że samo zapisanie się nie oznacza, że ludzie pojawią się na spotkaniu. Z doświadczenia naszych klientów wiemy, że w webinarach uczestniczy często zaledwie 30% osób, które się na nie zapisały!

Strategia na sprzedaż ebooka 3: faceless marketing

A co z introwertykami? Czy jeśli nie chcecie pokazywać twarzy i wykorzystywać swojego wizerunku do promocji, to nie macie szans na sprzedaż? Tu z pomocą przychodzi „faceless marketing”, czyli w dosłownym tłumaczeniu „marketing bez twarzy”. Ta strategia (a właściwie to już mikrotrend) opiera się na publikowaniu treści edukacyjnych i sprzedażowych bez eksponowania swojego wizerunku. Złośliwy trafnie zauważy, że w taki sposób działa większość firm (np. nasza 😊 ). Ale z tego typu pomysłem na sprzedaż spotkacie się coraz częściej w instagramowych reklamach. W tym wypadku główny ciężar komunikacji opieracie na merytorycznych informacjach i budowaniu wizerunku eksperta dookoła jakiegoś konkretnego zagadnienia. My podpowiemy Wam tylko, że im bardziej niszowe ono będzie, tym lepiej. W wolnej chwili zapoznajcie się z koncepcją „long tail”, to Wam wiele ułatwi. Co z reklamami? Podobnie jak w przypadku schematu 2, wszystko zależy od rozpoznawalności zbudowanej organicznie. Jeśli jej nie macie, będą one niezbędne do sukcesu.

Strategia na sprzedaż ebooka 4: reklama na Facebooku

Niezależnie od tego, czy chcecie skorzystać ze schematu 1, 2 czy 3, musicie rozważyć inwestycje w reklamy na Facebooku i Instagramie. Coache, których kojarzycie z Reelsów, bardzo często proponują na swoich kursach strategię opartą TYLKO o reklamy. O co chodzi? O założenie, że „ludzie i tak kupują w internecie cokolwiek”. Takie stwierdzenie przyniósł na nasze konsultacje jeden z klientów. Zaznaczmy w tym miejscu: jest ono błędne z kilku powodów i w życiu nie powiedzielibyśmy czegoś takiego na konsultacjach. Kurs, który przeszedł wspomniany klient, zakładał schemat sprzedaży na podstawie ustawienia 2 reklam: reklamy na ruch oraz reklamy remarketingowej (skierowanej do osób, które odwiedziły landing page, ale nie kupiły). To chyba najczęściej podawany przepis na sukces. Kryje się w nim oczywiście ziarno prawdy, ale warto podkreślić jedną rzecz. Schemat zaledwie 2 reklam miałby szansę zadziałać tylko w przypadku produktu megainnowacyjnego lub twórcy bardzo rozpoznawalnego. W innych przypadkach, by rozpocząć sprzedaż, musicie przetestować bardzo dużo schematów docierania do różnych grup odbiorców. Za każdym razem będą one zawierały wspomniane 2 cele reklamowe, jednak o różnym nasyceniu treści i budżetu. Gdzie jest jednak problem? Klienci przyzwyczaili się np. do kupowania przez Messenger. Prosiliście kiedyś o ofertę na PRIV? Wiecie o co chodzi!

Strategia na sprzedaż ebooka 5: remarketing do upadłego

Budowanie wizerunku eksperta i reklamy to jednak tylko początek. Schematy sprzedaży ebooków mogą być rozbudowywane właściwie bez końca. Tak jak rozbudowywany jest marketing wielkich firm. Możecie dodać mailing, tworzyć newsletter, segmentować grupy odbiorców, zorganizować hybrydowy lejek sprzedażowy, dodać sprzedaż przez komunikatory, transmisje live czy użyć platformy Manychat. A w końcu remarketingować osoby, które porzuciły Waszą stronę przed zakupem, na różnym etapie interakcji. Całość możecie z czasem spiąć w system obsługi klienta, czyli CRM. Takim systemem jest wspomniany na początku tego artykułu Hubspot. Warto, żeby w tym miejscu wybrzmiały dwie rzeczy:
1. Sprzedaż ebooka nie różni się niczym od sprzedaży innych produktów, cyfrowych i fizycznych.
2. Wraz ze zwiększeniem popularności produktu będziecie musieli zainwestować w nowe narzędzia, platformy, formy reklam – apetyt rośnie w miarę jedzenia, a wasza konkurencja szybko skopiuje to, co kiedyś było tylko Wasze.

Czy istnieje „magiczny” sposób by sprzedać ebooka bez dużej inwestycji?

Tekst zakończymy jednak konkluzją, która musi się tu pojawić. Cokolwiek zobaczycie na Instagramie czy YouTube, to tylko… marketing. Marketing, który . To oczyma na celu zachęcenie Was do wzięcia udziału w kursie, kupienia ebooka czy wykonania innej czynności (mówiąc profesjonalnie: skonwertowanie)wiste, powiecie! Owszem, ale skoro tu jesteście to też zastanawialiście się nad tym, jak sprzedać ebooka. Pora na odpowiedź: nie ma na to jednej formuły, ani sztuczki. Ona po prostu nie istnieje. Specjaliści od sprzedaży spędzają codziennie godziny na ulepszaniu swoich schematów i reklam. Owszem, możecie trafić za 3 próbą w dziesiątkę, ale schemat, który sprawdził się u Was, wcale nie musi sprawdzić się u innej osoby z branży. Najważniejsze w tym całym bałaganie są dwa składniki: szczerość i praca. Tak samo jest z ebookiem. Jeśli będzie on miał realną wartość, to żadna z wymienionych w tym artykule strategii do niczego Wam się nie przyda. Czemu? Bo ludzie i tak Was znajdą, żeby kupić ten produkt.


Konsultacje Social Media

Profesjonalnie pomagamy z mediami społecznościowymi i marketingiem online. Ten i pozostałe artykuły powstały, na podstawie prawdziwych przypadków, z którymi spotkaliśmy się w pracy z klientami. Jeśli chcesz zdobyć więcej wiedzy na temat poruszony w artykule, chcesz umówić konsultację lub potrzebujesz pomocy - napisz do nas

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Konsultacje Social Media - elastyczny marketing online EST. 2017